Dzień dobry, mam na imię Kuba, ale mówią tu do mnie Kubuś lub Kubutek, bo jestem mały :-) 30 kwietnia 2024 roku przywieziono mnie z mojego domu, w którym mieszkałem. Do schroniska wpłynęło zgłoszenie dotyczące przebywającego psa w mieszkaniu, w którym byłem sam, kompletnie bez opieki, otaczały mnie jedynie elementy związane z wieloletnim zbieractwem. Jestem niesamowicie nieśmiałym i wystraszonym psem, ale na widok miseczki z jedzeniem otwieram szeroko oczy i zapominam o wszelkim stresie aż do zjedzenia ostatniego kęsa z miseczki. Zupełnie inny jestem na wybiegu, czuję się wtedy swobodnie, dużo węszę i chodzę buszując w trawie. W swoim boksie jestem czyściutki, czekam tylko na możliwość załatwienia swoich potrzeb na dworze. Raczej nie powinienem mieć problemów z innymi psami, ale z uwagi na moją wielkość i usposobienie nie powinien to być psiak, który będzie wobec mnie absorbujący. Od niedawna sam wciskam główkę pod rękę opiekuna, aby mnie głaskano. Moje zadowolenie jest widoczne w delikatnym merdaniu ogonka. Z pewnością czas sprawi, że uda mi się komuś zaufać, a wtedy będzie już tylko dobrze. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Zostałem również zaczipowany. Niebawem czeka mnie zabieg kastracji.